czwartek, 16 stycznia 2014

Rozdział 2:Nieznajomy?

To... Tomas!-krzyknęłam i  moje serce zaczęło bić szybciej. Wrócił! Nie sądziłam, że jego widok tak mnie ucieszy, przeciez jestem z Leonem! Nie moge go zranic! Ale Tomas on wciaz coś dla mnie znaczy... Może to źle ze przyjechał- bez niego wszystko byłoby łatwiejsze...
-Violetta! Tak dawno Cię nie widziałem!Pięknie wyglądasz!-powiedział i
przytulił mnie.
-Dziekuję..-odpowiedziałam czując,że na mojej twarzy pojawiają się rumnieńce.
-Przyleciałem do Buenos Aires,ponieważ moja babcia zachorowała.-rzekł
i momentalnie na jego twarzy pojawił się smutek.
-Przykro mi.-pocieszyłam przyjaciela i poklepałam po ramieniu.-Na ile
przyjechałeś?-zapytałam przerywając ciszę panującą pomiędzy nale Tomas
nie zdążył odpowiedzieć.
-Tomas?!-krzyknęła Fran,biegnąca w naszą stronę.
-Fran!-rzucił Tomas i przytulił swoją przyjaciółkę.
-No dobrze..-zaczęłam.-..ja już muszę iść.Miło mi było Cię znowu
zobaczyć.Może się jeszcze spotkamy..-uśmiechnęłam się i odeszłam.
Spojrzałam na zegarek.Była 19.30 !?Spóźnie się!Leon będzie za pół
godziny a ja jeszcze nie jestem gotowa!Od razu pobiegłam do domu.
Następnie weszłam do mojego pokoju i wyjęłam z szafy najpiękniejszą
sukienkę z całej mojej garderoby,sukienkę mamy.
Uśmiechnęłam się pod nosem i spojrzałam na zdjęcie,które stało na
mojej drewnianej półce.
-Kocham Cię,mamo.-wyszeptałam a następnie poszłam do łazienki.Ułożyłam
włosy w loki i ubrałam się .
Gdy stałam przed lustrem i ostatni raz poprawiałam swoją
fryzurę,usłyszałam dzwonek do drzwi.
-Leon..-powiedziałam,uśmiechnęłam się i szybko zbiegłam po schodach na
dół i otworzyłam drzwi.
-Tomas?!Co ty tu robisz?-zapytałam.
-Przyszedłem,żeby powiedzieć Ci coś ważnego.Dzisiaj,gdy się
spotkaliśmy nie powiedziałem Ci prawdy..-zaczął,ale przerwał mu
zdenerwowany Leon,który właśnie przyszedł.
-Leon..-wyszeptałam.
On tylko spojrzał na mnie i zniknął w ciemnościach.
-Leon!-krzyknęłam i pobiegłam za nim zostawiając Tomasa samego.
-Leon! Zaczekaj!-próbowałam go zatrzymać i wszystko mu wytłumaczyć.-To
nie tak jak myślisz!-krzyknęłam głośno,a chłopak od razu się zatr.
-A jak?-zapytał ze smutkiem,odwracjąc się i patrząc się mi głęboko w oczy.
-Tomas przyjechał,bo jego babcia zachorowała.Spotkałam go dzisiaj w
parku.Teraz przyszedł żeby mi coś powiedzieć,ale nie zdąrzył,bo
pojawiłeś się ty.Nic się przecież nie wydarzyło.Nigdy bym Ci tego nie
zrobiła.I to jeszcze dzisaj kiedy mieliśmy iść na randkę.Kocham
Cię-westchnęłam.Leon podszedł i przytulił mnie mocno.
-Przepraszam.Przesadziłem.Wierze Ci.-uśmiechnął się słodko i złapał
mnie za rękę.-I obiecuję,że nikt i nic nie zepsuje Nam naszej randki.
Po ty słowach razem udaliśmy do tego tajemniczego mniejsca, o którym
Leon nie chciał mi powiedzieć.Gdy stanęłam przed bramą,ujrzałam wielki
plakat,na którym napisane było:WESOŁE MIASTECZKO!
-Leon!Zawsze marzyłam,żeby pójść do Wesołego miasteczka! Tata zawsze
powtarzał,że :" To niebezpieczne" " Że to wyrzucanie pieniędzy w
błoto" i tak dalej.-powiedziałam stojąc cały czas przed bramą.
-Idziemy?-zapytał Leon podnisząc brew do góry.Od razu chwyciłam go za
rękę i przekroczyliśmy próg.
Bawiliśmy się cudownie! Cały czas się śmialiśmy,rozmawialiśmy.Gdy
poszliśmy na największą kolejkę,bałam się,że spadne,ale wtedy mocno
 łapałam się ręki mojego chłopaka i od razu czułam,że moge robić rzeczy
niemożliwe.Leon wygrał dla mnie wielkiego misia pluszowego !
Powiedział:" Gdy spojrzysz na niego,obiecaj mi,że od razu o mnie
pomyślisz.."
Robiło się już późno.Zgłodniałam więc na sam koniec naszej randki Leon
zabrał mnie na romantyczną kolację na ..kebaba!Pierwszy raz jadłam coś
takiego.Było pyszne!
Następnie Leon odprowadził mnie do domu.Gdy szliśmy przez
park,trzymaliśmy się za ręce i milczeliśmy.My nie musimy
rozmawiać,rozumiemy się bez słów.Gdy byliśmy przy bramce,zaczęłam
rozmowę.
-Dziękuję.-powiedziałam i uśmiechnęłam się do mojego chopaka.
-Nie ma za co.-odrzekł,odwzajemnił uśmiech i przytulił mnie.
-To była najromantyczniejsza i najpiększa randka w moim
życiu.-westchnęłam i pocałowałam Leona.
-Rozumiem,że Ci się podobało!-rzucił,a ja się zaśmiałam.
-Tak,bardzo!Dzięki Tobie ten dzień był taki wyjątkowy! Spróbowałam
nowych potraw oraz pierwszy raz byłam w Wesołym miasteczku! To
niesamowite uczucie mieć Cię aż tak blisko.Dwa lata temu,kto by
pomyślał,że taka nieśmiała dziewczyna jak ja bedzie miała tak
wspamiałego chłopaka.-powiedziałam i spojrzałam na Leona.Na jego
twarzy gościł szeroki uśmiech.
-Kocham Cię.-odrzekł i ponownie mnie przytulił.
Następnie rozeszliśmy się do domów.
Gdy kładłam się spać myślałam o Tomasie.Byłam ciekawa, co takiego
bważnego chciał mi powiedzieć i dlaczego mnie okłamał.No
cóż,porozmawiam z nim jutro.Potem zasnęłam.
Następnego dnia,gdy wstałam umówiłam się z dziewczynami na śniadanie w
Resto przed zajęciami.
Około godziny 9.00 byłam już na miejsc.-Dziewczyny się
spóźniają.-pomyślałam i zamówiłam szklankę soku pomarańczowego.Nagle w
dzwiach ujrzałam uśmiechnięte od ucha do ucha Fran i Cami,ale też
Tomasa! Nie mówiły,że on też bedzie.
-Hej Violu!-przywitała się Cami.
-Przyprowadziłyśmy Tomasa.Chciał z Tobą porozmawiać.-powiedział Fran i
wskazała na zawstydzonego chłopaka.
-To my Was zostawimy samych..-rzekła Cami i obie odeszły od stolika.
-Tomas,o co tu chodzi i co chciałeś mi wczoraj powiedzieć..-zaczęłam.
-Violetta,ja nie przyjechałem tu do chorej babci,tylko do Ciebie..
 ------------------------------------------------

No i jest rozdzial 2! Jak wam się podobał?Jesteście ciekawi co Violetta odpowie Tomasowi i jak zareaguje?To wszystko już w następnym rozdziale!Komentujcie! :**

3 komentarze:

  1. świetny! Właśnie weszłam i od razu nowy rozdział!!! Jest MEGA *.*
    Nie mogę się doczekać next! Aaaa Tomas <33 Ciekawe co Viola powie! ;**
    To do następnego rozdziału! Może zajrzę wcześniej i coś jeszcze skomentuje... ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie piszesz xD
    Rozdział też spoko ;D
    Będę starała się wpadać ;p
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Randka w wesołym miateczku :) Super pomysł z tym misiem .. ;*

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za komentarze! ;**