czwartek, 26 grudnia 2013

One shot:To nie miało tak wyglądać cz.1

Dzisiaj wyjeżdzamy.Ta wycieczka od You-mix dla 4 najzdolniejszych
uczniów to bardzo dobry pomysł.Ciekawe jak tam Leon..? Dawno z Nim nie
rozmawiałam,od czasu tego całego zamieszania z Diego oddaliliśmy sie
od siebie.Sięgnęłam po telefon.
-Cześć,tu Leon.Jeśli chcesz to nagraj wiad..-odezwała się Jego poczta
a ja się rozłączyłam.
Jak zwykle nie odbiera..-powiedziałam sama do siebie.
Następnie wybrałam numer do Fran.W końcu ona też z Nami jedzie.
-Hej Fran!I co? Już spakowana?Gotowa na wyjazd?-zapytałam.
-Viola,od rana nie moge znaleźć mojego paszportu!A bez niego ani rusz!
-odpowiedziała zdenerwowana.
-Spokojnie.Na pewno się znajdzie.Przecież musi gdzieś być.Szukałaś w
tej swojej torbie,którą ostatnio miałaś na zakupach?-zapytałam.
-Poczekaj już patrze.. Mam! Dzieki Viola. To co? O 16.00 widzimy się
na lotnisku?-odrzekła.
-Tak.Pa Fran.-odpowiedziałam.
Chwilę później dostałam sms-a. To Leon!
"Hej.Co tam? Gotowa na wyjazd? L. "
Napisał!Pierwszy raz od kilku dni się odezwał!Ale się cieszę!Chwyciłam
telefon do ręki i odpisałam mu:
"Cześć Leon.Jestem już prawie spakowana i zaraz wyjeżdżam:)Mam
nadzieję,że u Ciebie wszystko w porządku.Zobaczymy się później.Viola."

Wzięłam torebkę i wyszłam z pokoju. W salonie czekała już na mnie Olga
z pysznym śniadaniem i Ramallo.
-Dzień Dobry wszystkim.-przywitałam się.
-Viola,już wstałaś,przecież dzisiaj sobota?-zapytał tata wyglądając ze
swojego gabinetu.
-Tato..-westchnęłam.-Przecież wiesz,.. dzisiaj wyjeżdżam do
Paryża-powiedziałam spokojnie.
-Achh,no tak zapomniałem..-odpowiedział tata.
-Dobrze panienko,jedźmy już,bo się spóźnimy.-oznajmił Ramallo.
-Tylko uważaj na siebie,dzwoń co 5 minut i baw się dobrze
córeczko-powiedział tata i pocałował mnie w czoło.
-Tato.. przecież jedzie ze mną Angie.Nic mi się nie stanie.Nie martw
się. -odpowiedziałam i pożegnałam się.
Jesteśmy już na lotnisku.Za 5 min wylatujemy a nikogo jeszcze nie
ma!O! Właśnie idzie Fran a za nią..DIEGO?! Przecież on nie miał
jechać! To pewnie jakieś nieporozumienie! Z tym swoim uśmieszkiem na
twarzy kierował się w moją stronę.
-Heej Violetta! -przywitał się.-Zaskoczona?Pewnie się nie
spodziewałaś,co?Ja wsumie też.Maxi w ostatniej chwili się rozchorował
i nie mógł jechać-powiedział.
-Maxi!?Dlczego mi nic nie powiedział?!Dobrze Diego,.. musze już
iść.Dozobaczenia później -odpowiedziałam.
Poszłam do Fran,która stała i rozmawiała z Angie.
-Hej dziewczyny! Nie widziałyście Leona? Nigdzie go nie ma a zaraz
odlatujemy.-powiedziałam .
-Violu,nie martw się na pewno zaraz przyjdzie.-pocieszyła mnie z
uśmiechem Angie.
Mam nadzieje,że się nie spóźni.Odkąd się rozstaliśmy martwię się o
niego bardziej niż przedtem.Dziwne.O!Idzie!
-Hej Leon! Ciesze się,że jesteś!Już się bałam,że nie
przyjdziesz!-krzyknęła i przutuliłam go i zaraz szybko się
zorientowałam,że Leon już nie jest moim
chłopakiem.Niestety..-Przepraszam,nie powinnam..-szepnęłam.
-Nic się nie stało-odrzekł i uśmiechnął się słodko.-Idziemy?-zapytał.
-Jasne.-odpowiedziałam.
W samolocie siedziałam koło Leona.Rozmawialiśmy i śmialiśmy się przez prawie
cały lot.Gdy były turbulencje mocno łapałam się ręki Leona i czułam
się bezpiecznie.Na lotnisku w Paryżu okazało się,że Pablo zapomiał
specjalnych przepustek od You-mixu do naszego hotelu.
-I co teraz?!Gdzie bedziemy mieszkać?-denerwowała się Fran.
-Spokojnie Franceska,zaraz coś znajdziemy.-uspokajała ją Angie.
Nagle poczułam jak ktoś mnie ciągnie za rękę..
----------------------
-------------------------------------------------------------------------------

1 komentarz:

  1. Świetny OS. Nie mogę się doczekać kolejnej części;D
    Buziaki;*
    Z.

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za komentarze! ;**